
Tegoroczna jesień daleka jest od tego, co nazwałabym jesienią złotą, to raczej zwały ciemnych chmur, ciemno, zimno i mokro. Stworzyłam więc sobie w swoim art-journalu klimat, którego brakowało mi za oknem: zieleń liści przechodząca powoli w słoneczną żółć, z pojawiającymi się niepostrzeżenie pomarańczowymi i brązowymi smugami...
Czas na zwolnienie tempa, gdy blask słońca blednie i nie przypomina...