sobota, 30 stycznia 2021

Minialbumik w klimatach zimowych

Minialbumik w klimatach zimowych
Zima za oknem, zimowe klimaty odzwierciedla więc minialbumik, który chciałabym Wam dzisiaj pokazać. Mój ulubiony kolor, czyli niebieski w różnych odcieniach, i nastrojowe grafiki sprawiły, że robienie go to była naprawdę frajda.


Album ma 8 kart o wymiarach około 15x15 cm. Sa bardzo proste w konstrukcji: jedna duża kieszeń ładowana od góry, żadnych klapek i innych dodatków. Albumik pomieści zdjęcia 9x13 i mniejsze.


Uchwyty do mat w kieszeniach kart zrobiłam ze ścinków wstążek, którymi ozdabiałam grzbiet albumu.


Na wewnętrznej stronie tylnej okładki i na kilku stronach dalej przykleiłam małe grafiki z zimowymi elementami. Klej jest nałożony tylko na dwie krawędzie. Grafika jest "punktem wtyku" dla małych luźnych karteczek, a w przyszłości można za nią wsunąć róg zdjęcia wklejanego na taką stronę.





Wnętrze tylnej okładki zdobi duża kieszeń z dodatkowymi kartami z grafikami. Z tyłu tych karteczek można wkleić zdjęcie lub zanotować wspomnienia.


Karty z okładką połączone są moją ulubioną metodą "hidden hinge plus", dzięki czemu rozkładają się na płasko. Oglądanie albumiku jest wygodne.


Okładka albumu jest również ozdobiona bardzo prosto: prostokąt scrapowego papieru i dwie grafiki na taśmie dystansowej o grubości zaledwie 1 mm. Delikatny efekt 3D i minimalne ryzyko uszkodzenia przestrzennych ozdób w trakcie używania albumu.


Albumik jest inspiracją w styczniowym wyzwaniu na blogu Kwiatu Dolnośląskiego pt. "Nareszcie zima" - można się zgłaszać aż do 6 lutego - nagroda czeka ;-)

Pozdrawiam serdecznie, Ania.

wtorek, 5 stycznia 2021

Kalendarzowy recykling - część 2

Kalendarzowy recykling - część 2

Junk journal to nie wszystko, co powstało w ramach recyklingu zeszłorocznych kalendarzy. Zapraszam Was dziś do obejrzenia kolejnego projektu - przed Wami kwiatowy travel journal z trzema notesami.


Każdy ścienny kalendarz posiada z tyłu sztywną tekturkę i z tej właśnie tekturki, oklejonej papierem pakowym, powstała okładka. Ma ona gumki na 3 notesy i dużą trójkątną kieszeń na luźne karteczki z notatkami. 


Z szuflady wyciągnęłam blok A4 z kartkami w kropki, i to z nich zrobiłam notesiki w formacie traveller's notebook. Ich okładki to kolorowe karty z kalendarza ściennego. Zszyłam je metodą "pamphlet stitch", stąd sznureczki wiszące luzem w środku.


Nie spieszyłam się z obcinaniem nadmiaru papieru. Wystarczyło zagiąć tu i tam i niektóre karty w notesach mają dodatkowe klapki, a okładki wewnątrz - małe pionowe kieszenie.


Szary papier pakowy pięknie równoważy kolorowe kwiatowe bukiety.


Jeśli macie kalendarz z krajobrazami czy zabytkami - powstanie z niego idealny travel journal na dokumentowanie Waszych przyszłych podróży, małych i dużych.


Na koniec ze ścinków powstały jeszcze dwa małe notesiki, zszyte metodą "japanese binding". To świetny i prosty sposób na wykorzystanie papierów, które są ciut za małe, aby składać je na pół, ale nadal dość duże na to, aby być użyteczne. Polecam!


Zostały mi jeszcze dwie kolorowe karty z kalendarza ściennego do wykorzystania... Macie jakieś pomysły, co jeszcze można z nich zrobić? Chyba przerobię je na kolorowe koperty...

A czy wy zrobiłyście ostatnio jakiś recyklingowy projekt?

Pozdrawiam serdecznie, Ania.

niedziela, 3 stycznia 2021

Kalendarzowy recykling - część 1

Kalendarzowy recykling - część 1

Nowy rok, nowy kalendarz na ścianie, kolejny nieużywany kalendarz książkowy stał się nieaktualny. Czas na recyklingową zabawę, czyli danie tym przedmiotom drugiego życia w kreatywny sposób.

Miałam do dyspozycji: zeszłoroczny kalendarz ścienny, zeszłoroczny kalendarz książkowy, tekturki z opakowania po prezencie świątecznym i szary papier pakowy, który służył jako wypełnienie paczki, ale go trochę wyprostowałam i zachomikowałam na wszelki wypadek.

Kalendarz książkowy był szyty. Cierpliwie rozcięłam nitki w każdej sygnaturze i wyciągnęłam karty bez wyrywania. Następnie przycięłam je tak, aby usunąć jak najwięcej kalendarzowych elementów i zostawić jak najwięcej papieru w linie, z miejscem do pisania. Te daty z niedzielą można potem czymś zakleić.

Na każdej stronie znajduje się jakiś cytat, chociaż nie wszystkie są takie fajne jak ten powyżej. Co można zrobić z takich kartek? Powinien wyjść z tego całkiem niezły dziennik lub pamiętnik. Zatem czas zrobić junk journal!


Nie jest to może pomysł super oryginalny, już kiedyś recyklingowałam kalendarze w taki sposób. Ten junk journal wyszedł mniejszy i prostszy, ale bardzo mi sie podoba.


Dziennik zawiera 4 sygnatury i jest zszyty metodą "pamphlet stitch". Nitki szycia są widoczne na zewnatrz i traktuję je jako ozdobę grzbietu okładki. Jeśli nie lubicie takich powiewających nitek, zszyjcie swój journal metodą "hidden pamphlet stitch".


Każda sygnatura jest "obłożona" w kolorowy papier z kalendarza ściennego. Ścinki tego papieru wykorzystałam do zrobienia dodatkowych kieszonek na luźne karteczki.


Nie dokładałam do sygnatur żadnych innych papierów, użyłam tylko kartek z kalendarzy.


A Wy co zrobiliście ze swoimi starymi kalendarzami? Mam nadzieję, że ten post był dla Was inspirujący i życzę Wam w nowym roku dużo wolnego czasu na przyjemności i wielu kreatywnych pomysłów na piękne prace!

Pozdrawiam serdecznie, Ania.

Copyright © 2016 Mint dots , Blogger